Od Pasieki do Pasieki – jesień 2019

Minęło kilka miesięcy od majowej edycji „Od Pasieki do Pasieki”, już wtedy wiedzieliśmy, że stawimy się we wrześniu.

Rajd czy raczej wycieczka została zorganizowana przez „Strefę Rowerową Brzeziny” oraz „Stowarzyszenie Rejonowe Koło Pszczelarzy w Brzezinach„.

Program rajdu obejmował dwa różne warianty przejazdu, trasa krótsza około 30 km i dłuższa około 50 km. My wybraliśmy dłuższy wariant.

Na miejsce startu musimy jakoś dotrzeć, odrzucamy jednak wariant samochód, gdyż wymusza na nas powrót do miejsca, z którego wyjechaliśmy, a dość charakterystyczne dla tego rajdu jest to iż meta znajduje się w innym miejscu niż start. Po namyśle, dochodzimy do wniosku, że skorzystamy z podwózki kolei, a dalej już rowerami. Wynikł jednak mały problem z odpowiednim połączeniem. W efekcie na linię startu nie mamy szans dojechać na czas, jednak po telefonie do organizatorów otrzymujemy informację o możliwym miejscu spotkania w Nowych Wągrach.

Pociąg opuszczamy w Koluszkach i jedziemy na miejsce spotkania. Odcinek nie jest specjalnie długi i męczący. To ledwie 7 km. Na miejscu nie czekamy zbyt długo. Mijają może 2-3 minuty gdy docierają pierwsi uczestnicy rajdu.

Po powitaniu pora ruszyć dalej, trasa jest dla nas zagadką, ale jest to jakaś odmiana, możemy zająć się w trakcie nie tylko pilnowaniem trasy przejazdu, ale rozmową, podziwianiem widoków, czy fotografowaniem okolicznych atrakcji. A tych jest bez liku.

Teren jest atrakcyjny dla rowerzystów, są lekkie pagórki, podjazdy czasem przypominają te z Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Z ich szczytów rozciągają się widoki na okolicę.

Obserwujemy kilka zabudowań i mamy wrażenie, że krążymy po okolicy, ale szlakami, trasami które się nie przecinają. Zaskakuje nas ilość dróg, ścieżek wariantów którymi da się tutaj przejechać. Większość wariantów jest bardzo przyjemna, choć rower górski, czy raczej terenowy jest jednak wskazany. Jedna z dróg daje nam mocno w kość, to dobry kilometr piaskownicy. Kończy się na prowadzeniu rowerów.

Gdy opuszczamy pustynię, zostajemy zaskoczeniu przez redaktorów TVP3 Łódź, którzy przygotowują reportaż o dzisiejszym wydarzeniu. Zapomnieliśmy się zapytać kiedy nastąpi publikacja :).

Naszą wycieczkę kończymy w Popieniu, dokładnie przy dworku z XIX w. Przy nim przygotowane są niespodzianki dla uczestników wycieczki. każdy może odebrać nasiona roślin miododajnych, dodatkowo otrzymujemy rośliny do zasadzenia w ogródkach, parkach by stworzyć jak najlepsze warunki dla pszczół. A te w ostatnich czasach giną przez nieodpowiedzialną politykę dot. upraw leśnych, czy dopuszczenie w rolnictwie pestycydów zabijających wszystkie owady.

Jest okazja do wysłuchania ciekawej prelekcji dot. bioróżnorodności, prowadzonej przez naszego organizatora 🙂

Po około godzinie (choć może minęło więcej czasu) uczestnicy powoli się rozjeżdżają zaopatrzeni w pyszne miody, nasiona i sadzonki roślin miododajnych. My również zaczynamy się zbierać. Do domu mamy około 40 km. Pogoda zaczyna się zmieniać, silny wiatr z zachodu przywiał ciemniejsze chmury, słońce gdzieś zniknęło. Jednak dzień i wycieczkę trzeba uznać za bardzo udaną. Już nie możemy się doczekać kolejnej tym razem wiosennej edycji 🙂

Nasza trasa przejazdu

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *