Dolina Prądnika

Dolinę Prądnika odwiedzamy co kilka, kilkanaście miesięcy w zależności od możliwości, pogody i chęci. Przy czym przestrzegamy jednej podstawowej zasady. Nigdy nie pojawiamy się tam w sezonie od połowy czerwca do końca sierpnia. Czemu?

Ze względu na bliskość Krakowa i Śląska jest to miejsce pielgrzymek turystów, zresztą nie tylko z tej części Polski. W wakacje i weekendy można tutaj spotkać tłumy ludzi, my wolimy odwiedzać te miejsca bądź poza sezonem, bądź o bardzo wczesnej porze, gdy turyści jeszcze smacznie śpią 😉

Z drugiej strony wśród nawet naszych znajomych jest to miejsce nieznanie, nieodkryte i dlatego zdecydowaliśmy się je opisać.

Dolinki krakowskie mają to do siebie, że nie warto ich zwiedzać samochodem, dużo lepszym pomysłem jest rower czy piesza wycieczka. Można zatrzymać się przy ciekawych miejscach, chwilę odpocząć na łonie natury.

W zasadzie każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Jest kilka szlaków pieszych, rowerowych, wiele jaskiń, czy skałek umożliwiających wspinaczkę. Jeżeli tego mało to, znaleźć można miejsca doskonałe do łowienia ryb.

Zacznijmy jednak od najbardziej znanego fragmentu tej dolinki, a mianowicie od:

Ojcowskiego Parku Narodowego

Położony jest w środkowej części doliny Prądnika. Będąc pierwszy raz w tej okolicy warto skorzystać z czerwonego szlaku pieszego (Szlak Orlich Gniazd). Dzięki temu raczej nie ominiemy największych atrakcji okolicy, chociaż trzeba to powiedzieć, że cześć ciekawych miejsc znajduje się na innych szlakach, lub wręcz poza nimi. Może jedyną wadą, choć dla niektórych będzie to zaleta jest to, że prowadzi szosami, bądź drogami położonymi przy szosach. Choćby z tego powodu jest przeznaczony raczej dla mniej zaawansowanych podróżników.

To, co pierwsze rzuca się w oczy to niesamowite skały wapienne. Do tych najbardziej znanych należą: Brama Krakowska, Igła Deotymy, Maczuga Herkulesa, Łaskawiec, Panieńskie Skały, Rękawica, Skały Kawalerskie

Przy samym szlaku mijamy jaskinię Krowią, a lekko z niego zbaczając możemy odwiedzić Jaskinię Ciemną i Jaskinię Łokietka. Do jaskini Ciemnej prowadzi zielony szlak pieszy, a do Groty Łokietka prowadzi szlak czarny. Warto zaopatrzyć się w dobrą mapę papierową, gdyż w parku jest kilkadziesiąt mniejszych i większych jaskiń.

Mniej więcej w połowie parku trafimy na Ojców i jeden z dwóch zamków znajdujących się w nim. Niestety z tego zamku zachowały się tylko ruiny.

Drugi zamek znajduje się na północnym krańcu parku w Pieskowej Skale. Jest w zdecydowanie lepszym stanie i oczywiście można go zwiedzać. Tuż przy nim znajduje się Maczuga Herkulesa.

Maczuga Herkulesa

Skała ma wysokość około 25 metrów, choć można doliczyć do niej jeszcze wysokość skały na której stoi, zwanej Fortepianem o wysokości od 8 do 12 metrów. Nazwa Maczuga Herkulesa pochodzi od kształtu skały, a została zdobyta po raz pierwszy w 1933 roku przez Leona Witka. Na jej szczycie znajduje się mały żelazny krzyż upamiętniający to wydarzenie.

Legenda głosi, że w czasach panowania księcia Kraka jego kraj pustoszony był przez przerażającego smoka, który na obiad pożerał krowy, a o poranku dziewice. Księcia porwała złość tak wielka, że chwycił ogromną maczugę i uderzył nią w głowę smoka, zabijając go na miejscu. Następnie Krak umieścił swoją maczugę u wylotu doliny ojcowskiej ku przestrodze każdego, kto by do Krakowa chciał jechać w złych zamiarach.

Brama Krakowska

Zamyka wylot Wąwozu za Krakowską Bramą do doliny Prądnika. Jej nazwa wywodzi się od tego, że dawniej drogą przez Dolinę Prądnika biegł szlak handlowy z Krakowa na Śląsk.

Stara osada młynarska Boroniówka

Znajduje się mniej więcej w połowie Narodowego Parku Ojcowskiego niedaleko drogi prowadzącej do miejscowości Skała. Możemy zobaczyć tutaj zabytkowy młyn oraz tartak wodny. Obecne zabudowania mieszkalne i gospodarcze pochodzą z roku 1850. Zachowane jest oryginalne wyposażenie i stare urządzenia działające do dziś.

Młyn jak dawniej mieli ziarno na kamieniach i sieje pytlową mąkę (którą można kupić na miejscu). W ruch został wprawiony także tartak wodny na jedną piłę, co jest dość unikalne w skali Polski, czy Europy. Pokazy pracy, czy raczej działania poszczególnych urządzeń odbywają się co chwilę gdy tylko zbierze się kilku chętnych.

Na miejscu można także odpocząć delektując się pysznym ciastem wypiekanym na miejscu i wspaniałą kawą.

Warto poświęcić na zwiedzanie co najmniej godzinę, chociaż dla miłośników i cały dzień będzie za krótki. Więcej o osadzie można znaleźć tutaj: boroniowka.pl

Pisząc o Dolinie Prądnika okazało się, że atrakcji jest tak dużo, że nie da się tego opisać w jednej części, bądź byłaby ona bardzo rozbudowana. Dlatego zdecydowaliśmy się podzielić ten artykuł dwa nieco mniejsze. Mamy nadzieję, że będziecie czekali z niecierpliwością na opis pozostałych atrakcji. A jest na co…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *