Gozo – Żebbuġ, il-Għasri, Xwejni Bay, Marsalforn, Ramla Bay

Kolejnym naszym pomysłem na wycieczkę po Gozo było odwiedzenie jej północnej części. Jako, że prognozy pogody wskazywały iż po południu zacznie padać deszcz, to zdecydowaliśmy się na skorzystanie z komunikacji publicznej. Tak więc do miasteczka Żebbuġ podjechaliśmy autobusem linii 309.

Tutaj mała dygresja, komunikacja publiczna na Malcie jest świetnie zorganizowana, istnieje aplikacja na smartfony dzięki której, można łatwo sprawdzić jak dojechać w interesujące nas miejsce. Pomocne są również mapy umieszczone na głównych dworcach autobusowych.

Okolice Żebbuġ

Kolejny marcowy dzień okazał się wietrzny, na szczęście udaliśmy się na północną część, gdzie byliśmy częściowo osłaniani przez samą wyspę.

Po opuszczeniu autobusu darowaliśmy sobie zwiedzenie samego miasteczka. Przewodniki i mapy nie wskazywały na to, że warto, a do wąskich uliczek i białych elewacji już się przyzwyczailiśmy.

Udaliśmy się od razu na najbliższe punkty widokowe, skąd podziwialiśmy okolicę i próbowaliśmy określić którędy będziemy za chwilę szli.

Idąc wąskimi polnymi ścieżkami dotarliśmy do początku wąwozu, czy może wcięcia morza w głąb lądu.

Wąwóz il-Għasri

Według mapy, którą mieliśmy wzdłuż wąwozu prowadzi czerwony szlak pieszy, próżno jednak szukać podobnych oznaczeń jak w Polsce. Tutaj objawiało się to co jakiś czas czerwoną kropką namalowaną na ścieżce. Dość szybko dotarliśmy do schodów prowadzących w dół do miejsca gdzie morze wdarło się w głąb wyspy.

Po pokonaniu kilkudziesięciu schodów wykutych w skale byliśmy na dnie wąwozu. Przejrzysta morska woda i kamienista plaża zrobiła na nas wrażenie. Z chęcią byśmy się wykąpali, jednak temperatura wody w marcu była zdecydowanie za niska 😉

Po krótkim pobycie na dole trzeba było się wdrapać tymi samymi schodami na szczyt. Stąd udaliśmy się dalej wzdłuż wybrzeża podążając w kierunku jaskini Billingshurst.

Billingshurst Cavern

W okolicy samej jaskini znajduje się masa panwi solnych. W większości były suche, wyglądały jak opuszczone, jednak im dalej szliśmy tym bardziej widoczne były te użytkowane.

Panwie i klify

Kierując się do Xwejni szalał wiatr i kilkukrotnie chowaliśmy się za wysokie klify lub do jaskiń wykutych przez ludzi. Te wykorzystywane są przez rybaków i obsługę panwi. Kompletny brak turystów o tej porze roku spowodował, że czuliśmy się jak na obcej planecie.

Xwejni Bay Beach

Wkrótce dotarliśmy do miasteczka Xwejni. Tutaj pojawiło się kilka miejsc gdzie można było zakupić sól z panwi w dość gustownych woreczkach. Z daleka widać było zabudowania baterii Qolla l-Bajda, gdzie liczyliśmy na to, że budowla osłoni nas przed wiatrem i będziemy mieli okazję chwilę odpocząć i coś zjeść. Myliliśmy się, tutaj wiatr był nawet silniejszy. Tak więc szliśmy dalej przez miasteczko, aż dotarliśmy do zielonej promenady, gdzie znaleźliśmy odpowiednią ławeczkę i wśród zieleni zjedliśmy nasze zapasy :).

Po krótkiej przerwie ruszyliśmy do największej miejscowości na planowanej przez nas trasie. Wkrótce tam też dotaliśmy.

Marsalforn

Widać, że miejscowość nastawiona jest na turystykę, masa restauracji, kawiarenek i różnego rodzaju punktów usług związanych z turystyką. Przechadzając się po uliczkach trafiliśmy na polski akcent – Polska Baza Nurkowa.

Po wypiciu kawy w jednej z kawiarni ruszyliśmy dalej czerwonym szlakiem, tym razem musieliśmy wspiąć się kilkadziesiąt metrów nad miasteczko, skąd rozciągały się wspaniałe widoki.

Punkt widokowy przy jaskini Calypso

To dość popularne i trochę zaskakujące miejsce. Z punktu można podziwiać pobliską plażę Ramla Bay i jaskinię znajdującą się po drugiej stronie plaży – Mixta Cave.

Za tym punktem czerwony szlak prowadzi stromo w dół tuż obok opuszczonego ogromnego budynku. Na szczęście mieliśmy buty trekkingowe, w klapkach nie było by szans na bezpieczne zejście.

Ramla Bay

Plaża zaskoczyła nas swoją wielkością i tym, że jest piaszczysta, co na Malcie jest rzadkością. Dodatkowo wrażenie potęgował kolor piasku, był…. czerwony. W kilku miejscach widać resztki rzymskich zabudowań czy raczej budulca. Na środku plaży znajduje się statua Matki Bożej Nadziei.

Od jakiegoś czasu obserwowaliśmy na niebie i w aplikacji windy.com nadciągające ulewy. Podjęliśmy decyzję o skróceniu wędrówki i posiłkowaniu się autobusem by wrócić do Rabatu do naszej kwatery.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *