Park Etnograficzny w Maurzycach
Krążąc po województwie łódzkim w sierpniu 2021 roku trafiliśmy przypadkiem do Maurzyc. Przypadek dość dziwny, bo nie planowaliśmy wizyty w skansenie. Po prostu wracając z Żyrardowa, przez Bolimów i Nieborów…
Krążąc po województwie łódzkim w sierpniu 2021 roku trafiliśmy przypadkiem do Maurzyc. Przypadek dość dziwny, bo nie planowaliśmy wizyty w skansenie. Po prostu wracając z Żyrardowa, przez Bolimów i Nieborów…
Od dłuższego czasu planowaliśmy wypad do Beskidu Sądeckiego. Rok 2021 układał się przez większość czasu nie po naszej myśli. Dopiero w długi listopadowy weekend zjawiliśmy się w Krynicy Zdroju. Wejście…
Na Cyprze byliśmy dwa razy, pierwszy raz w marcu 2020, tuż przed pierwszym lockdownem. Podjechaliśmy wtedy w pobliże góry, jednak jeszcze leżało tam sporo śniegu, a siąpiący deszcz skutecznie nas…
Na Tomaszowski Kirkut trafiliśmy już kilka lat temu przez jeden z otworów w murze. Dziura została załatana i dostęp do tego miejsca przez kilka lat był niemożliwy. Okazało się, że…
O spływie Nidą myśleliśmy od kilku lat, jednak tak się składało, a raczej nie składało. Dopiero w tym roku dotarliśmy nad tą rzekę. O samej Nidzie słyszeliśmy wiele dobrego, o…
Do Arboretum w Rogowie wybieraliśmy się ponad rok. Wcześniej Karolina odwiedzała je dość regularnie prawie corocznie. Niestety rok 2020 był zdecydowanie inny, pandemia Covid-19 wymusiła zamknięcie na długie miesiące. Nie…
Jeżeli nie czytaliście poprzedniej części zapraszamy was do jej lektury: Dolina Prądnika. Skupimy się na pozostałych atrakcjach Doliny Prądnika, czy raczej na Ojcowskim Parku Narodowym. Ojców Będąc w Ojcowskim Parku…
Dolinę Prądnika odwiedzamy co kilka, kilkanaście miesięcy w zależności od możliwości, pogody i chęci. Przy czym przestrzegamy jednej podstawowej zasady. Nigdy nie pojawiamy się tam w sezonie od połowy czerwca…
Do Andrychowa trafiliśmy zupełnie przypadkowo, jadąc na turniej piłki siatkowej (w 2017 roku). Pierwsze wrażenie nie było zbyt dobre, gdyż miasteczko jest zaniedbane. Trudno powiedzieć czy jest to wina drogi…
Na górę Chełmo trafiliśmy wczesną zimą, gdzieniegdzie było widać pozostałości topniejącego śniegu. Szukaliśmy jakiegoś ciekawego miejsca, gdzie można się przespacerować, a przy okazji coś zobaczyć. Nasz wybór padł właśnie na…